Jak zapewne wiecie, jedną z tradycji wielkanocnych jest śmigus dyngus. A tak naprawdę są to dwa różne zwyczaje.
Słowo "śmigus" pochodzi od "smagania", czyli uderzania gałązką wielkanocną bądź palmą. Zwyczaj ten nie miał na celu oczywiście bicie kogokolwiek, delikatne - i z założenia - życzliwe smaganie miało przynieść osobie dotkniętej gałązką szczęście.
źródło: Region Rozhlas
Dyngus natomiast pochodzi z języka niemieckiego, ponieważ zwyczaj polewania się wodą prawdopodobnie przywędrował do nas właśnie z zachodu Europy. Również miało to na celu przynieść osobie polanej wodą szczęście.
źródło: Odkrywając Śląsk
Od obydwu tych "życzliwych" obrzędów można się było wykupić jakimś darem ze świątecznego stołu. Najczęściej były to pisanki, które dopiero niedawno zostały zastąpione jajkami czekoladowymi lub słodyczami.
W tym roku oczywiście nikt nie będzie ganiał po ulicy z witkami wierzbowymi do smagania, ani wiaderkiem wody do oblania innych, tym niemniej życzymy Wam wszystkim dużo dużo szczęścia!